Najważniejsza dla mnie w terapii jest akceptacja zmiany. Zmiany przychodzą do nas, czy tego chcemy, czy nie. Jesteśmy w drodze, podróżujemy przez życie. Cały czas pojawiają się nowe krajobrazy, ludzie, nowy kontekst, nowe otoczenie. Zmienia się nasze myślenie, nasze potrzeby i oczekiwania. Żyjąc jesteśmy stale w podróży, jesteśmy na drodze. Dlatego droga i zaakceptowanie pojawiających się zmian jest przewodnią treścią.
Droga oznacza też koszty, coś jest drogie – kosztowne, wymaga zaangażowania. Zmiany kosztują, oby były zawsze na lepsze. Oprócz tego, że jest kosztowna – terapia zawsze za dużo kosztuje pieniędzy i serca – to jest drogocenna, kochana, bliska, jak adresat listu – ktoś drogi.
Sama stale obserwuję swoją drogę, jestem w drodze. Świadomość tego sprawiła, że skierowałam się, właśnie w czasie jednej z tych mniej chcianych zmian w moim życiu, ku terapii analitycznej Alexandra Lowena. Dobra droga wg Lowena to gracja ciała, harmonia wewnętrzna i współgranie z otoczeniem. Przekaz Lowena, dla mnie, to przede wszystkim akceptacja, przyjęcie siebie, darzenie miłością siebie i innych. Jednak to, co słyszymy w danym momencie, to tak naprawę to, czego najbardziej potrzebujemy. Każdy usłyszy co innego, usłyszy właśnie to czego w danym momencie najbardziej potrzebuje. Wejdź na Drogę i usłysz siebie. Bądź w relacji, ale słysz siebie.